Podczas prac konserwatorskich przy rewitalizacji zabytkowego budynku Akademii Zamojskiej, na parterze odkryto polichromie. Zamojscy licealiści, którzy wrócą tu po remoncie będę mieli niezwykłą siedzibę
Budynek Akademii Zamojskiej to regularny, czteroskrzydłowy gmach z wewnętrznym dziedzińcem na Starym Mieście. Remont konserwatorski trwa tu od zeszłego roku. Projekt obejmuje prace budowlane wraz z zagospodarowaniem i uzbrojeniem terenu. W planach jest też zaadaptowanie części budynku na działalność kulturalną. To pomieszczenia na parterze, w których powstanie ekspozycja muzealna „Dzieje Akademii Zamojskiej i drukarni akademickiej”. Dziedziniec i poddasze będą dla Zamojskiej Akademii Kultury.
Podczas prac robotnicy odsłonili świetnie zachowane polichromie.
- Odkryte malowidła są w trzech pomieszczeniach na parterze. Służyły one jako kaplica dawnej szkoły łacińskiej i kaplica akademicka. W kilku miejscach widać postacie, w których można rozpoznać duchownych, są motywy roślinne, postacie aniołów, ambona. Odsłoniliśmy też fragmenty napisu. Można powiedzieć, że wieje tu ze ścian historią - mówi Zbigniew Gajda, dyrektor do spraw realizacji inwestycji w spółce Furmanek Renewal, która prowadzi prace w zabytkowych wnętrzach.
Jak wyjaśnia na swoim fanpage’u Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków w Lublinie, są to malowidła utrzymane w charakterze barokowym. Na sklepieniu i ścianach widoczne są fragmenty malarstwa iluzjonistycznego, są to dwa przedstawienia z życia św. Jana Kantego.
Przed remontem w pomieszczeniach z pięknie zdobionymi ścianami, działało I Liceum Ogólnokształcące im. Jana Zamoyskiego w Zamościu.
- Projekt rewitalizacji zakłada, że placówka wróci w miejsce, z którego się wyprowadziła. To się nie zmieni. Ale trzeba będzie pomyśleć, jak pogodzić pracę szkoły z udostępnianiem pomieszczeń z malowidłami zwiedzającym – mówi Tomasz Kossowski, dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta i Funduszy Zewnętrznych w Urząd Miasta Zamość.
Na czwartek zaplanowano spotkanie poświęcone postępowi prac w akademii i ostatnim odkryciom.
- Gdybym był z Zamościa, bardzo bym się cieszył z odkrycia, bo takie rzeczy przyciągają turystów i zachęcają do zwiedzania. Jako przedstawiciel wykonawcy remontu konserwatorskiego muszę przyznać, że odsłanianie polichromii spowalnia nasze prace i przedłuża realizację tego obiektu. Zwłaszcza, że nadal szukamy kolejnych malowideł. To co już odkryliśmy, naszym zdaniem, wykracza poza zakres prac objętych zakresem prac konserwatorskich – dodaje dyrektor Gajda.
Wykonawca ma nadzieję, że dokonane odkrycia i zwiększenie zakresu prac na budowie skutkować będzie zwiększeniem wynagrodzenia.